piątek, 25 listopada 2011

Jedzenie















Kuchnia khmerska to prawidzwa uczta smaków. Mówi się, że jest ona mieszanką smaków ndyjskich oraz chińskich. Słynna kuchnia tajska natomiast to połączenie kuchni khemrskiej raz wietnamskiej.
Życie w Phnom Penh oferuje wiele atrakcji turystycznych. Ja z okazji wolnego poranka postanowiłam nauczyć się gotować niektóre z kambodżańskich przysmaków. Lekcja gotowania zaczyna się na targu. Dziś po trzech miesiącach pobytu w Kambodży poznałam wreszcie przyprawy, zioła, warzywa, owoce. Wcześniej więkość wyglądała dla mnie dość tajemniczo. Na targu można nabyć wszytsko. Jedzenie, plastikowe naczynia, przyprawy, można poznać swoją przyszłość, uszć sobie wymarzoną kreację, stać się szczęśliwym posiadaczem ektra podrobionych ubrań i nie tylko. Targ to miniaturka Azji to wspaniałe miejsce, kocham targi, czasami tylko żałuję, że mam tak mało czasu na ich poznanie.
Wracając do gotowania, za którym tak strasznie tęsknię, dziś okazało się, że gotowanie w Kambodży to ciężka praca. A wszytsko za sprawą przypraw, które trzeba dokładnie zmiażdżyć. Co jak się okazało jest ciężką pracą. Opłaca się jednak, bo smak świeżych przypraw jest boski.
Dziś gotowaliśmy AMOK, typowa khmerska potrawa, ryba parzona w liściu bananowym, sajgonki, carry czerwone, żółte oraz robiliśmy sos słodko kwaśny.
Post miał się kończyć przepisem na amok, zmieniłam jednak koncepcję. Zapraszam na kolację połączoną z opowieściami o życiu w Kambodży. Już po 22 grudnia, wracam....

1 komentarz:

  1. ilez kolorow ;) a u nas zaczely sie wiatry ;) jest jednak grzane wino i swiateczny market na ogrzanie. Edi teskni ;*

    OdpowiedzUsuń